W ostatnim tygodniu września br. niektórzy czwartoklasiści naszej szkoły wybrali się sto kilometrów za Gołdap, mianowicie do Posejneli. Klasa IV d z wychowawczynią Ewą Jurkiewicz zaplanowała biwakowanie na Suwalszczyźnie już pierwszego dnia nauki, a IV b, wraz z wychowawczynią Izą Gromek, dołączyła do nich. I w środę 26 września pojechali.
Aura była chłodna, gdy wyjeżdżaliśmy z Gołdapi, ale emocje i piecyki w domkach nie pozwalały marznąć. Zabawom, krzykom radości (i nie tylko) nie było końca. A celem tej trzydniowej wyprawy była integracja wewnętrzna każdej klasy i między klasami. „Podobały mi się domki, a nie podobały konflikty” – tym stwierdzeniem czwartoklasistki można podsumować kierunek pracy wychowawczyń obu klas. To fakt, że nie zabrakło kłótni, ale szybko dochodziło do zgody. „Nawet ułożyliśmy wierszyk dla pani, aby pokazać jej, jakie ważne są nasze wspólne relacje” – wyznał jeden
z uczestników.
Czwartoklasiści docenili uroki okolicy i zapragnęli ujrzeć je w pełnym blasku – stąd wyprawa po słońce, której efektem był piękny wschód następnego ranka. Słoneczko gościło na niebie cały dzień,
a ten zakończył się wieczornym ogniskiem nad jeziorem z tradycyjnymi kiełbaskami i śpiewem.
Do najciekawszych zajęć biwakowicze zaliczyli wyprawę po słońce, podchody oraz zabawy ruchowe i gry planszowe. Smakowały posiłki (choć to biwak, śniadania były w formie stołu szwedzkiego). Dużego tego było, nie przejedliśmy! I codziennie deser domowego wyrobu pań kucharek – pyszności!
Emocje grzały jak piecyki, nie powalając marznąć biwakowiczom. Rozgrzewały ich też zabawy na świeżym powietrzu – jednym zdaniem: podobało się.
28 wieczorem wrócili autokarem do Gołdapi, gdzie czekali na nich stęsknieni rodzice. Biwak integracyjny rozpoczął trudną naukę wspólnego bezkonfliktowego bytowania w grupie. Jak będzie dalej, czas pokaże, ale wychowawcy IV b i IV d są pełni nadziei, zaś uczniowie już planują wycieczkę do świętego Mikołaja w listopadzie – chcą być pierwsi. Kto wie, może powstaną kolejne wierszyki…